Następny problem, który prawie pozbawił nas lokalu to nagrzana woda w instalacji. Wcześniej normalnie o tym nie myślałem dopiero specjalista od instalacji powiedział mi że nasz sposób palenia węglem może sprawić że dom wybuchnie jeśli nie włączę pompy. Pamiętam że Pan, który oddał mi opał coś wspominał o pętko wzrastającej temperaturze. Na plakacie z sloganem skład węgla też pojawiła się instrukcja mówiąca o tym, ale jakoś nie dałem rady jej przeczytać bo w lokalu było ciepło no i nie było opału do spalania. Ostatecznie facet pokazał nam jak działa pompa i jak opalać żeby nie wysadzić domu.
Lata temu przeprowadziłem się do starego domu. Wcześniej nocowałem w małej mieścinie niedaleko Kórnika. Miałem tam mieszkanie, którego nie wolałem dogrzewać centralnie bo miałem gazowe grzałkę. Pierwsze chłodne poranki w nowym domku były szokiem bo musiałem ogrzewać domku paląc węglem i tu rozpoczęły się schody bo skąd na takim odludziu wezmę węgiel. Pamiętam że w mojej starej,dotychczasowej lokalizacji miałem przed mieszkaniem skład węgla. Teraz wyrazy składy węgla znaleźć mogę jedynie na plakatach.
Po miesiącu uruchamiania piecyka wydawało nam się to proste, aż w mieścinie przy mojej miejscowości powstał zupełnie nowy skład węgla. Zachciałem być cwany i nie chodzić tak daleko i zrezygnowałem z dotychczasowych składów węgla. Tamten węgiel był nawet tańszy więc tym bardziej się ucieszyłem. Po powrocie do mieszkania okazało się że ten opał jest znacznie gorszy jakościowo. Wolniej się zapala nie dawał tak silnej temperatury i oczywiście wolniej się wypalał. Dla spróbowania pojechałem do wcześniejszy skład węgla Gryfice i kupiłem parę dekagramów od nich żeby porównać różnica była duża. Wniosek z tego tak że na opale nie warto próbować oszczędzać .